poniedziałek, 28 czerwca 2010

Kształt fryzury

Skąd bierze się fryzura?

Wstajesz rano, patrzysz w lustro i myślisz „Nie!” tego nie będę teraz nosić. Sięgasz po telefon i dzwonisz do fryzjera, żeby umówić się na wizytę. W pracy przeglądasz gazety i oczywiście wertujesz internet. W końcu wybierasz nowy look. Jak to się dzieje, że właśnie tę fryzurę wybrałaś? Czujesz, że to jest to, to emocja i nie potrafisz tego uzasadnić, a racjonalizacja podpowiada Ci, że w tym się będziesz dobrze czuć, czasem nawet dodajesz, że Tobie nie zależy na tym co modne i masz swój styl. Ciekawe, jak bardzo wpisujący się w trendy.

Decyzje tego typu nie zapadają ot tak. Ktoś ma na nie wpływ, ktoś świadomie kreuje to, co się nosi, nie tylko w ciuchach, ale i na głowie.




To nie jest tak, że znajdujesz nagle swoje własne nowe ja. Z gazet, filmów i teledysków, bombardują nas promocją tego, co powinniśmy uznać za lans.


Ale nie czuj się zmanipulowana, to żadna zmowa i żaden zamach na Twoją wspaniałą indywidualność. Zupełnie nie taki jest cel. Jak wiesz, moda odzieżowa wyprzedza w projektach aktualny sezon o kilka lat. Na pokazach w tej chwili właśnie kończy się prezentowanie „zima2011”. Fryzura jest integralną częścią mody, więc również kilka lat wcześniej trzeba zdecydować i dopasować klocki układanki dobierając włosy. Zajmują się tym z reguły główni dyrektorzy kreatywni, często związani z jedną z marek fryzjerskich kosmetyków, albo jakąś szkołą fryzjerską. Spotykają się cyklicznie i ustalają, co będzie modne. Nie robią tego z żadnego innego powodu, tylko po to, żeby dopełnić modowej całości, na potrzeby projektantów. Ale zupełnie przy okazji, stają się szczęśliwymi posiadaczami wiedzy magicznej: potrafią przepowiadać fryzurową przyszłość. I jest to wartość sama w sobie, tym droższa im bardziej prawdopodobna i przyszła.

Do nich właśnie jadą kolejno fryzjerzy na szkolenia, szczególnie ci, którym zależy na dobrych notowaniach na rynku mody. Oczywiste jest więc, że styliści mający dostęp do hot info, są pożądani przez osoby żyjące ze swojego wizerunku, szczególnie gwiazdy estrady, czy artyści. Jest to więc samonapędzająca się fala.
Jest też jeden mały sekrecik, zazwyczaj przynajmniej jedna z gwiazd światowego formatu, ma zapłacone żeby promować nową fryzurę przy wejściu w sezon. Pewnie tak na wszelki wypadek?. Wcześniej, to zapewne wiesz, była to Victoria Becham a od trzech sezonów Rihanna.
Parę lat temu obowiązywała jedna fryzura, jakąś dekadę temu, nagle zaczęło być modne wszystko. Więc każda osoba teraz pamięta, jak można było wybrać, co się chce. Tylko czy to takie aby super dobre jest? Trudno w obecnym świecie specjalizacji być omnibusem i orientować się we wszystkim i znać na każdej dziedzinie życia, więc takie wyznaczenie przez kogoś, w czym na pewno nie narobię sobie siary na mieście, nie jest takie złe. Nie każdy musi chcieć znać się i wymyślać sobie fryzurę. Prawdą jest, że brakuje również fryzjerów, którzy podpowiedzą, w czym nam dobrze. Moim stałym sposobem, na pomoc na odległość, tak jak to ma się w naszej relacji Twojej, ze mną, jest rada, żeby wybrać jakąś znaną postać, która ma podobną do nas twarz, typ urody i najlepiej gatunek włosa. Wtedy możemy na bieżąco, obserwować jakich dokonuje zmian i również rozważyć podążanie w tym kierunku. To na pewno ułatwi nam trzymanie się trendów. Chociaż oczywiście nie powinniśmy zapominać, że również gwiazdy walą gafy.

Zastanowiłbym się również nad wybraniem na wzór jakiejś polskiej celebrytki. Nie mam pojęcia, kto je czesze, ale czasami mam wrażenie, że wszyscy chodzą do jednego fryzjera. Dominują długie włosy, które raczej można określić jako materiał na fryzurę, nie zaś ją jako taką, co jest ok. szczególnie jeśli się jest aktorką grającą w kilku miescach. Wtedy rzeczywiście włosy muszą być plastyczne. Ale plastyczne oznacza, że dużo można z nich zrobić, nie że nie robimy nic, albo wszystkie to samo.

No i oczywiście, aktualnie: nowa fryzura Rihanny wyczesana do tyłu z maksymalnym irokezem. Jakby w Warszawie był jeden fryzjer...


Najlepiej jak jeszcze tę samą fryzurę ma on i ona. Tak było w ostatnio w TVN gdzie Szymon Majewski i zaproszona Brodzikowa, mieli dokładnie tej samej długości włosy w ten sam sposób uczesane. Kiedy się otwiera gazety plotkarskie, to naprawdę, wszyscy lecą w tym samym. Przypomina to trochę stary dowcip, jak facet przynosi do urzędu patentowego maszynę. Urzędnik się pyta „Co to?” „Automat do golenia” „Ale każdy ma inne rysy twarzy...” „Tylko za pierwszym razem...”
Bo jak tu wzorować się na pannach, które niezależnie od tego, czy im to pasuje, czy nie, mają ten sam fryz i kolor. W ten sposób wykreował się szał na rudości ostatnio, co jest ewenementem na skalę świata, bo teraz akurat nie było wielkiego ciśnienia na miedzie. Ale to akurat jest fajne. No i uzasadnione, bo miedź może być czysta, a może być bardziej ciepła, w kierunku złota, albo też zimna oparta na machoniu. Można ją też stosować wykreowaną z czerwnieni, lub po prostu czystą w idealnie równych proporcjach. Tak, że prawdą jest, że każdej osobie można dobrać odpowiednią rudość. Polki często mają „rudą urodę” czyli bardzo jasną, porcelanową buzię, z tendencją do czerwienienia się bez powodu, lub z powodem, lub po zmianie temperatur. Rudość współgra z oliwkową cerą i z szaroniebieskimi, chłodnymi oczami, jakie często mają Polki. Ważne też, że tuszuje optycznie czerwone skazy i przebarwienia na skórze. Więc to jak najbardziej ma sens.
Często na zapleczu programów telewizyjnych powstaje nowa gwiazda fryzjerska, mimochodem wyznaczając trend. Tak jest ostatnio z YOU CAN
DANCE. Gratulacje dla pracujących z tyłu fryzjerów! Chłopcy idą w kierunku, któremu warto się przyglądać, z wcięciem asymetrycznym z przodu. Oczywiście najwięcej czasu zajmuje tam stylistom Michał Piróg, tak że nie wszyscy z uczestników mogą się potem załapać...
W tym tygodniu, w trzecim odcinku piątej edycji, widzowie głosując na tancerzy dokonali ewidentnie wyborów fryzjerskich. Wyleciał z programu chłopak, który jako jeden z dwóch miał tragiczny brak jakiejkolwiek koncepcji fryzury. Jest jeszcze jeden, ale on wiruje tak szybko, że ten niedobór widać tylko na zdjęciach poklatkowych, więc mu się na razie upiekło.

No i Kasia z Barlinka, która również odpadła. Cóż, dziewczyna udowadnia, że jest druga po Koperniku, również dowiodła niemożliwego wprawiając swoją niesamowicie wielką masę w naprawdę fascynujący ruch. Uważam, że tańczyła fantastycznie, a odpadła, bo stylistom udało się osiągnąć efekt czysty i doskonały. Wystylizowali ją na Kasię z Barlinka. Żółte włosy, ale po źle przeprowadzonym dekolorze, w odcieniu tanim i niesmacznym, podkreślonym przez brak kompletny śladowych części chociaż fryzury i żółto-zielony makijaż. Czesia!

To koszmar, nic dziwnego, żółty to kolor taniości, wyprzedaży i bardzo źle kojarzący się każdej kobiecie po szesnastym roku życia (czyli pierwszej samodzielnej dekoloryzacji). To, że ta dziewczyna odpadła wynika albo z tego, że była bardzo nielubiana w kuluarach i fryzjerzy się na niej zemścili, albo ściśle trzymała się wizerunku Czesi z prowincji, bo jeśli tak, to 100% sukcesu i po prostu jest niezrozumiana. Z punktu widzenia fryzjerskiego, super, że już ich nie ma. Chociaż budzili moją ludzką sypmatię.
Co do reszty, to Agurola, jako osoba wypowiadająca smutne decyzje, ma odpowiednia fryzurę, bo dramatyczną: boki „trójką” góra „szóstką” robione przez uczennicę maszynką unplugget. Bez przejścia i ze schodem, groza i dramatycznie, czyli stosownie do stanowiska. Mucha ma brak fryzury, i kompletne nic, podkreślające jaka z tym nic jest śliczna. Może tak ma być.

No i najgorsze przede mną... Kinga Rusin.


Bogu dzięki, że piszę o włosach, bo w odcinku, o którym piszę miała małą czarną i to super, bo przynajmniej nie nakućkała se jakiegoś nakolannika srenrego, żeby udawał na tyłku mini i to na spodniach, bo tak się też zdarzało. Kingi nigdy nie widziałem dobrze ubranej, co budzi szacunek za konsekwencję i wskazuje na niesamowity walor innych przymiotów, skoro ją wciąż filmują. Mała czarna z tego odcinka była albo „nieudana cesarka” albo „kobieta po sekcji zwłok” bo była to opęta sukienka z jakimś potwornym szwem z przodu przywodzącym na myśl jakiś nieudany eksperyment medyczny, który nieudolnie skrywa. Za to muszę przyznać rewelacyjnie podkreślała szósty miesiąc ciąży Pani Kingi. Nie sądzę, żeby Pani Rusin wiedziała, że jest w ciąży, ale z pewnością po tej kreacji tylko o tym mówi cała plotkarska część naszej ojczyzny. Wracając do włosów, to chwała jej, że przestała nosić tę prostą grzywkę z lekko zaokrąglonymi i opadającymi końcami, bo podkreślało to fantastycznie jej opadające powieki, które wcale nie opadają. Grzywek jest wiele, a kobieta piękna, ale oczywiście jeśli można coś skopać Pani Kinga to zrobi i taka była ta grzywka. No i włosy są proste, długie, równe. No właśnie i niby raz proste, raz loczki, ale myślę, że wypadku tak chronicznego braku gustu, powinna to być fryzura, nie pozostawiająca wątpliwości. Niebezpieczne są te chwile napęcia, co dzisiaj... Ech. Fryzura wiele mówi o ludziach ją noszących, więc zaznaczmy, że kolor jest zawsze świeżo zrobiony a włosy umyte i w tym wypadku to musi wystarczyć.
Na koniec tylko jedna ważna rzecz. Poza negatywnymi wyborami, które jak podejrzewam miały podłoże fryzjerskie, jest też tam Aleks, którego bardzo interesująca fryzura na pewno ratuje przed wypadnięciem z programu, co byłoby pozytywnym potwierdzeniem tej tezy.

Z pewnością program ten wyznacza nowe kierunki i warto go obserwować. Jak w takich przypadkach często się zdarza, możemy w stosunkowo krótkim czasie zobaczyć przemiany z „kaczorka” w „pieczeń”, więc łatwiej nam uwierzyć, że taka zmiana może dotknąć również nas. Inspiracja jest więc cudowna, ale również wymaga odrobiny zdrowego rozsądku.

Slawekstawarczyk.pl
Fryzjer, autor książki „Ślub, czyli jak nie wtopić”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz